zimny piankowy krem z kaszy pęczak z jagodami, musem z mango i płatkami migdałów
Wczoraj byłam rozbiegać buty, które kupiłam rok temu i praktycznie ich nie używałam. Chyba mają potencjał! :D Jeśli przez 2tygodnie nie uda mi się ich rozbiegać to szukam nowych :)
A teraz dojadam i jadę z mamcią na zakupy, buziaki!
Mniam! Dawno piankowych śniadań u mnie nie było.
OdpowiedzUsuńUdanych zakupów! :)
chyba taki krem przygotuję sobie na jutro, bo za gorąco jest na gotowanie :D
OdpowiedzUsuńW taką pogodę zimny krem to zbawienie :)
OdpowiedzUsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńa co to za buty? być może mnie ominęła jakaś fotorelacja z nimi :D
OdpowiedzUsuńdołączam się do pytania! :)
UsuńAsics Gel Emperor II. Kupiłam je w tamtym roku za bon, który wygrałam za 1. miejsce w biegach ;) Biegałam w nich ze trzy razy w tamtym roku, ale nie byłam jakoś zachwycona. A teraz sytuacja mnie zmusiła i trzeba coś z nimi zrobić :D
UsuńMuszę w końcu spróbować takiego kremu w obliczu tych upałów już z samego rana :)
OdpowiedzUsuńale wypasione śniadanie :)
OdpowiedzUsuńJaki wielkachny słoik wypełniony po brzegi!!! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
http://grapefruitjuicesour.blogspot.com
:)