owsiane dyniowe placki z kakaowo-orzechowym sosem, mandarynką, suszonym czymś* i czekoladą migdałową
*- czymś, ponieważ kazałam kupić tacie suszoną żurawinę, a okazało się, że to nie żurawina, tylko najprawdopodobniej wiśnia lub aronia :D
Tym oto śniadaniem wykończyłam ostatni kawałek dyni jaki miałam. Pyszna była! :D
Smacznie :)
OdpowiedzUsuńa u mnie jeszcze dynia leży zamrożona, jakieś dwie porcje :D niedługo muszę coś z nią pokombinować, może właśnie placki!
OdpowiedzUsuńIdealne wykorzystanie dyni! Hm, muszę w końcu przerobić moją na parę słoików puree:)
OdpowiedzUsuńtoż to wygląda epicko!
OdpowiedzUsuńale pełno fantastycznych dodatków, aż placuszki pod nimi giną :D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na wykorzystanie końcówki dyni :)
OdpowiedzUsuńDynia wykorzystana w najlepszy sposób :)
OdpowiedzUsuńSprytnie ukryte pod tą masą pysznych dodatków :D
OdpowiedzUsuńZgrałyśmy się z plackami! :D
OdpowiedzUsuńWygrałaś dziś dodatkami haha <3
mmm jak smacznie <3
OdpowiedzUsuńzakończenie na bogato :D
OdpowiedzUsuńhaha, suszone coś ;d masz cudownego tatę, widać że się starał choć może nie do końca mu wyszło ;p
OdpowiedzUsuńKakaowo-orzechowy sos wygrywa wszystko! :)
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda! Dynia idealnie wykorzystana :)
OdpowiedzUsuń