kakaowa owsianka z granatem, migdałami, cytrynowo-miodową dynią i gorzką czekoladą z marcepanem
owsianka dla trzech w Poznaniu: kakaowa z mandarynkami, orzechami włoskimi, domowym dżemem wiśniowym+ Rafaello dla mnie
pomarańczowy krem owsiany z domową przyprawą do piernika, mielonym siemieniem lnianym, suszonymi owocami, pestkami dyni i mandarynkami
Wróciłam! :) W Berlinie było GE-NIAL-NIE! Musicie koniecznie odwiedzić to miejsce za rok, bo panuje wtedy niezwykle świąteczny klimat! Coś magicznego :) Na miejscu byliśmy po 12 i od razu zaczęliśmy mini zwiedzanie. Pani pilotka zaprowadziła nas w kilka miejsc i po krótce o nich opowiedziała. Pod koniec zwiedzania zastał nas grad, a następnie deszcz. Na ziemi zatem zrobiła się okropna plucha. Buty mi całe przemiękły, kurtka cała mokra. Stopy zmarzły mi na tyle mocno, że ledwo chodziłam. Chciałam wracać do domu, ogólnie humor spadł mi do zerowego poziomu. Ratunkiem okazał się rejs statkiem po Łabie. Trochę się ugrzałam, a po wyjściu już było w miarę ;) Od tej chwili zaczął się nasz czas wolny. Byliśmy w jednej Galerii, bo chciało nam się do wc i to co tam zobaczyliśmy bardzo nas zszokowało. Otóż, nie było tam tak jak u nas, w Polsce, że każdy sklep jest ogrodzony ścianami i do danego sklepu wchodzi się poprzez główny korytarz. W niemieckiej galerii było zupełnie inaczej. Panuje tam jeden wielki rozgardiasz. Sklepy oznaczone są tylko tabliczkami z nazwami. Nie są odizolowane od siebie ścianami tylko jest to taki jakby jeden przeogromny sklep. W supermarkecie tak samo. Każdy chodzi jak chce, kilka razy wracaliśmy się do kasy, bo okazało się, że wyszliśmy poza teren marketu Xd No mówię Wam, jaja niesamowite :D haha Po wyjściu z Galerii udaliśmy się na Jarmarki, oczywiście! :D Odwiedziliśmy 2 albo 3. Jeej, jak tam było pięknie! Wszędzie mnóstwo światełek, ozdób. W powietrzu unosiły się apetyczne zapachy przygotowywanych na bieżąco potraw, pierników, czekolady. Coś niesamowitego :) Narobiliśmy mnóstwo zdjęć i filmów. Banan w czekoladzie w Niemczech to mistrzostwo! Czekolada niezwykle chrupiąca, gładka, idealnie słodka. Pokręciliśmy się jeszcze trochę po Berlinie udając rodowitych Niemców (wymyślaliśmy jakieś niemieckie neologizmy hahaha :D). Gadaliśmy w wielu językach, nawet francuskim hahaha :D Było przegenialnie, prześmiesznie i przeświątecznie! Jarmarki to coś niesamowitego. Zachęcam Was gorąco do wzięcia udziału w następnym roku, my wybierzemy się na pewno! :)
Z soboty na niedzielę za to nocowaliśmy w Poznaniu u mojej siostry. Byliśmy tez na Jarmarku Świątecznym, w City Center i ogólnie tez troche zwiedziliśmy. Zdjęcia natomiast dodam jutro, żeby już nie przedłużać :D
Patka Koksu pod Bramą Brandenburską
pomnik ofiar Holokaustu
owoce w czekoladzie i karmelu
raj dla wszystkich Bloggerów śniadaniowych :) Kupiłam kokosowa :)
sklep ze słodyczami w Berlinie. Niesamowicie tam było!
grzane wino+ kubki, które mogliśmy ze sobą zabrać do domu :)
kanapka w SubWay'u
lodowisko na Jarmarku
moje "zdobycze": kubek po grzanym winie, lizak w kształcie laski, piernik i kula z nadzieniem karmelowym. W zasadzie ta kula to nie wiem co to jest, ale wydaje mi się, że jest to kruche ciasto :D Czekam na Święta, kiedy wszyscy będziemy w domu i wtedy spróbuje tego wynalazku :D
A na koniec zdjęcie niczym Rentgen