poniedziałek, 11 sierpnia 2014

377. Z węgierkami od wujka.

migdałowa kasza jaglana na mleku ryżowym podana z węgierkami smażonymi w maśle z sokiem pomarańczowym i białą czekoladą z chrupkami

Wczoraj będąc u rodzinki uzbierałam sobie trochę węgierek, które uwielbiam! A takie z przydomowego ogródka smakują niebiańsko :D 

11 komentarzy:

  1. a ja dzisiaj po węgierki jadę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Swojskie owoce czy warzywa są najlepsze :) Ja wczoraj od babci przywiozłam całą reklamówkę cukinii :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem bo i u mnie również rosna, wyglada smakowicie :) pozdrawiam i zapraszam :) http://pierwiasteksmaku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam słodziutkie węgierki, ale te z domowego sadu musiały smakować sto razy lepiej. Och, jak ci zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. moje śliwki jeszcze dojrzewają, ale mam nadzieję, że niebawem będę mogła się nimi zajadać ;)
    pyszne śniadanie! i pięknie podane :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj taką miseczkę porywam <3 !

    OdpowiedzUsuń
  7. domowe owoce najlepsze! ja też za niedługo jadę do babci i trochę oskubie jej drzewa i krzaki :D
    dzisiejsze śniadanie genialne!

    OdpowiedzUsuń
  8. jak ja dawno nie jadłam jaglanki :D om om om

    OdpowiedzUsuń