piankowe* tosty francuskie z cytrynowym kremem z awokado, porzeczkami, morelami i czereśniami
*- z ubitym białkiem
W końcu je zrobiłam! Ostatnio pojawiły się pod koniec kwietnia :D A to idealne pobiegowe śniadanie, kiedy człowiek jest mega głodny :D
Obiecałam zdjęcia ze Złotej Góry, więc oto są! :D
Chcąc dojść na szczyt przechodzimy przepiękną dębową alejką
A tu już zdjęcia z góry:
ludzie jak mrówki takie małe!
Lubię takie aktywne dni! :) Ubiegły tydzień jak najbardziej udany!
A dziś na 15 na dzień próbny, a jutro od 6:30 robię śniadania z szefem kuchni :D
Buziaki!
To się nazywają wypasione tosty francuskie :O
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę piankowe tosty :D
OdpowiedzUsuńSama nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam tosty francuskie! Takich nie jadłam nigdy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam wspinać się po górach!
OdpowiedzUsuńpolarois.blogspot.com
Sponio, ale to nie góry :D
UsuńZazdroszczę takiej pracy! Muszę czegoś poszukać ;)
OdpowiedzUsuńA te tosty zapisuję w głowie i robię w tym tygodniu :)
Piankowe tosty?! *.* Czad. :)
OdpowiedzUsuńPiankowe tosty? Pomysł szalony jak Ty :D
OdpowiedzUsuńA widoki cudowne, choć myślę, że zdjęcia oddają tylko małą część tego piękna :)
tosty na bogato :D piankowe? chyba musisz opisać krok po kroku metodę ich przygotowywania ;p a widoki wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńJakie widoki *.*
OdpowiedzUsuńA tosty...Wow! Ile ich było? :D
http://poranny-talerz.blogspot.com/
Uwielbiam chodzić po górach, te widoki są niesamowite :)
OdpowiedzUsuń